Pogoda nas nie rozpieszcza, dlatego zaczęłam wracać myślami do wspaniałego i beztroskiego czasu spędzonego na urlopie. Szum morza, słońce, ciepły piasek pod stopami i ONI 🙂 Moi mężczyźni. Ten duży i ten mały. Wszyscy razem – cała trójka! <3
Zapraszam Was moi drodzy na wspólny, rodzinny spacer nad morze. Dzięki Tacie i ja mam zdjęcie 🙂 Czytaj więcej
Sesje rodzinne to chyba jedne z moich ulubionych. Są pełne ciepła, miłości i szczerej radości. Uśmiech dziecka powoduje, że wszyscy dookoła zaczynamy się śmiać. Hania to wyjątkowo ruchliwa i jednocześnie bardzo, ale to bardzo pogodna dziewczynka. Cały czas radosna, pełna ciepła i uroku. Nie było łatwo jej zatrzymać, mama trochę musiała się nachodzić po schodach 🙂 … ale dlatego plenery to cudowne rozwiązanie dla poruszających się już dzieci. Jest dużo przestrzeni, dzięki czemu sesję możemy zamienić w świetną zabawę! W plenerze nic nas nie ogranicza, więc w połączeniu z takimi modelami i zachodzącym słońcem, to nawet problemy techniczne (które miałam tamtego dnia) nam nie straszne, bo kadry piękne! Ja dodatkowo miałam szczęście, bo dziewczyny przygotowały dla siebie przepiękne stylizacje – nie ma nic słodszego niż mama i córka ubrane tak samo <3 Mam nadzieję, że Wam też podobają, bo ja jestem zauroczona. Miłego oglądania 🙂 Czytaj więcej
Jak wiecie, mam możliwość brać udział w cudownym projekcie jakim jest Kraina Mlekiem i Miłością płynąca. Projekt ten ma na celu propagowanie karmienia piersią. Jako, że sama karmiłam 20 miesięcy i uważam, że jest to jedna z piękniejszych części macierzyństwa, nie mogło być inaczej – musiałam dołączyć do grona fotografów Krainy i … udało się ! Uważam, że jest to świetna inicjatywa i z dumą będę brała w niej udział 🙂
Pierwszą sesję zorganizowałam z śliczną Martą i jej synkiem Leosiem. Mimo późnego popołudnia słońce było bardzo ostre, co trochę utrudniało nam zdjęcia, ale i tak uważam, że wyszło pięknie. Czytaj więcej
Czasami jest tak, że gdy przyjdzie do mnie rodzic z maluszkiem od razu wiem, że dane spotkanie będzie należało do tych miłych, uroczych i w ogóle przesłodkich. Tak właśnie było w tym przypadku. Przemiło spędzone do-południe wraz z małą księżniczką i jej mamą.
Niemowlętom, które już siedzą, ale jeszcze nie potrafią chodzić świetnie robi się mni-sesję, bo nie uciekają nam z planu 🙂 … no może „prawie” nie uciekają 🙂 Bywa, że nie jest łatwo o uśmiech, w końcu maluch robi to na co ma ochotę! Ot tak nie będzie się przecież cieszył na nasze zawołanie. Nic więc na siłę, najważniejszy jest komfort dziecka i jego emocje podczas wspólnych wygłupów z mamą 🙂 a i uśmiech sam wtedy przyjdzie.
Ja muszę stwierdzić, że atmosfera zdecydowanie nam sprzyjała, mam nadzieję, że Wy również to zobaczycie 🙂 Czytaj więcej
Powrót do Polski przyprawia o mdłości… Tak! Szaro, buro, plucha… Zdecydowanie potrzebuje jeszcze kilku dni żeby przyzwyczaić się do otaczającej mnie rzeczywistości. Bo dziś jestem jeszcze myślami we Włoszech. Zima w Dolomitach jest po prostu przepiękna! Poza tym, że cudowne widoki, to wszędzie jest biało, a przede wszystkim BARDZO słonecznie. To bajka dla dzieci i dla dorosłych. Jazda na nartach tam to czysta przyjemność.
To był bardzo udany, iście rodzinny wyjazd. Szczęśliwy Staś, szczęśliwi my 🙂 i choć myślałam, że przywiozę więcej zdjęć to przyznaję, że w większości pochłonęły mnie narty i zabawa z dzieckiem. Kto wie, może w przyszłym roku i Staś spróbuje swoich sił na stoku! Póki co królują sanki, górki, śnieżki itp… zresztą zobaczcie sami. Czytaj więcej
„Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się – ze wszystkich sił – tego, czego pragnie”
Paulo Coelho
Drogi Synu,
Piszę do Ciebie, gdyż nie wiem z jakiego powodu, ale cały czas ignorujesz moje pytania, bez względu na to czy zadaję Ci je rano, czy wieczorem, w cztery oczy, czy przy świadkach, gdy jesteś głodny czy też najedzony…Doszedłem do wniosku, że być może forma pisemna bardziej Ci odpowiada i raczysz się ustosunkować, do jakże ważnych kwestii, wpływających w sposób bezpośredni na życie moje, Twoje oraz całej naszej rodziny. Czytaj więcej
Nieważne jak dziwnie to zabrzmi, ale pragnę to wykrzyczeć całemu światu: KOCHAM MOJE MELONY
Jest ich dwóch. Duży i mały. Duży to Pan Tata – Adam, mały to synek- Staś. Pan Tata również skończył psychologię chociaż obecnie zajmuje się handlem. Syn na ten moment jest cudownym urwisem, z niespożytym zapasem energii i uśmiechem tak czarującym, że obawiam się co mnie czeka za kilkanaście lat…
Pan Tata zdjęć nie lubi, a Staś wciąż chce ukraść mi aparat i uciec z nim na koniec świata. Ich fotografii tutaj nie zabraknie, bo na złość moim Panom, uwielbiam uwieczniać rodzinne chwile.
Nasza historia zaczyna się w złoto-jesienną październikową niedzielę. Tego dnia, głównym celem podróży była Tubajka – wspaniała klubo-kawiarnia, o której zapewne jeszcze nieraz będziecie mogli przeczytać…